185.Dzień z mojego życia - Pierwszy dzień adwentu/ weganizmu.
Cześć.
Dziś zaczął się adwent, czekałam na ten dzień, może ku motywacji ? Co roku coś sobie postanawiam i co roku jestem bardzo konsekwentna.
W tym roku jak pisałam w ostatnim poście zdecydowałam się na weganizm ( połączony z dietą niełączenia ) nie wiem jak to będzie, ale trzymajcie kciuki. Pomysłów mam sporo co będę jadła i na razie w żadnym stopniu mnie to nie przeraża, a wręcz fascynuje.
Przytulanie: Dastin + Bałwan.
Na stoisku ze słodyczami Portugalskimi Dastin kupił sobie ciasteczko którym zajadał się w Portugalii ( ciasto francuskie z budyniem ).
Przy okazji szukaliśmy sobie prezentów na Mikołajki, ja mam kilka rzeczy które bym chciała od Mikołaja ( ale o tym napisze post jak co roku ) - między innymi ilustrowaną książkę Harrego Pottera.
Dawno nie pokazywałam jak wygląda moje sylwetka: ale od kiedy zablokowałam komentarze anonimowe to czuje się tak fajnie, nie czytając co post jaka to ja jestem "gruba świnia" - polecam, i na pewno ich nie odblokuje - mój blog moje zasady.
Gdy prezenty spakowałam do torby zajęłam się moim bullet journal. Już wczoraj podsumowałam wcześniejszy tydzień. W minionym tygodniu zrobiłam 4 treningi siłowe i jeden cardio. Dumna :)
Dziś zaczął się adwent, czekałam na ten dzień, może ku motywacji ? Co roku coś sobie postanawiam i co roku jestem bardzo konsekwentna.
W tym roku jak pisałam w ostatnim poście zdecydowałam się na weganizm ( połączony z dietą niełączenia ) nie wiem jak to będzie, ale trzymajcie kciuki. Pomysłów mam sporo co będę jadła i na razie w żadnym stopniu mnie to nie przeraża, a wręcz fascynuje.
Niedziele zaczęłam od obejrzenia filmu, było to zaraz po północy ( nocą z soboty na niedziele ).
Film: Panna młoda na gwiazdkę - boski - polecam. ( komedia romantyczna ).
Poszłam spać po 2 w nocy więc, przewidziany był sen - całe 8 godzin.
Herbatka poranna zaczynająca adwent - dziś w moim herbacianym kalendarzu miałam zieloną herbatę - świąteczną między innymi z cynamonem i imbirem, była bardzo smaczna.
Rano jak co rano, pranie, odkurzanie, SPA dla ciała, przygotowania się do wyjścia, a i batoniki zdążyłam upiec.
Śniadanie:
Dwa tosty żytnie z masłem roślinnym, awokado i odrobiną soli. Tosty na chwilę zapieczone w piekarniku, uwielbiam ciepłe awokado. Woda z cytryną.
( Piekarnik miałam rozgrzany bo piekły się spód do wegańskich batoników).
Dziś na mojej dzielnicy odbywał się Winter Wonderland - świąteczny festyn z jedzeniem i zabawami dla dzieci. Uwielbiam ten festiwal i co roku tam jestem. Nie mam dużo zdjęć bo było dużo ludzi i nie dało się robić fajnych zdjęć.
Przytulanie: Dastin + Bałwan.
Na stoisku ze słodyczami Portugalskimi Dastin kupił sobie ciasteczko którym zajadał się w Portugalii ( ciasto francuskie z budyniem ).
Przy okazji szukaliśmy sobie prezentów na Mikołajki, ja mam kilka rzeczy które bym chciała od Mikołaja ( ale o tym napisze post jak co roku ) - między innymi ilustrowaną książkę Harrego Pottera.
II śniadanie:
Dastin miał smażone ziemniaki z cebula i serem.
Ja wybrałam precla i zjadła jego połowę.
Coś ciepłego na rozgrzanie się:
- Soja latte.
Później były małe zakupy ( w niedziele w UK sklepy otwarte są maks do 17, więc nie poszaleliśmy) ale że większość sklepów przeciągnęła promocje do końca weekendu więc coś tam kupiłam z okazji Black Friday.
Dawno nie pokazywałam jak wygląda moje sylwetka: ale od kiedy zablokowałam komentarze anonimowe to czuje się tak fajnie, nie czytając co post jaka to ja jestem "gruba świnia" - polecam, i na pewno ich nie odblokuje - mój blog moje zasady.
W h&m było -20% na cały asortyment więc kupiłam sobie dwie kolejne bluzy ( mam już ich kilka) i je uwielbiam, chodzę w nich do pracy.
Czarna do pracy, a czerwona świąteczna do chodzenia po domu, i mam zamiar w niej podróżować w grudniu ( samolot - pociąg- samochód - autobus ). Do tego wybrałam długą białą koszulkę na ramiączkach ( również mam kilka kolorów tych koszulek ) i zawsze koszulki " wystają " mi z pod bluz, żeby troszkę bardziej zakrywały plecy i pupę przed zimnem.
Ah nie mam swojego zdjęcia ale kupiłam sobie 10 QuestBar ( batony proteinowe ) wszystkie produkty Quest były przecenione z okazji Black Friday, i za jednego zapłaciłam 1.29£ ( 6.50zł ) normalna cena to 2.99£( ok. 15zł) Wybrałam z długim terminem ważności bo aż do kwietnia, i jak zdecyduję się na weganizm na dłuższą metę oddam je Dastinowi.
Obiad:
Pieczone słodkie ziemniaki, leczo warzywne ( cukinia, pieczarki, cebula, papryka, pomidory, przyprawy, podduszone na wodzie), pomidor z pieprzem.
Po obiedzie porobiłam zdjęcia i popakowałam prezenty do wysyłki, jutro rano lecę na pocztę, akurat tu jedna paczka jest do Irlandii ( akcja Mikołajkowa z Instagram ) a druga Marcie z Nowej Zelandii, koperty również są jako prezenty na Mikołajki, pokażę jak dojdzie i przy okazji co ja dostałam
( papier się pogniótł bo dla bezpieczeństwa okleiłam go taśmą )
Podwieczorek:
Wegański batonik orzechowy z czekoladą 85% słodzoną stewią.
Przepis przygotuje w tygodniu i pojawi się w kolejnym poście.
Gdy prezenty spakowałam do torby zajęłam się moim bullet journal. Już wczoraj podsumowałam wcześniejszy tydzień. W minionym tygodniu zrobiłam 4 treningi siłowe i jeden cardio. Dumna :)
A dziś stworzyłam nowy wykres kołowy i wpisałam trening.
Trening zrobiłam zaraz po podwieczorku: dziś siłowy w obwodzie.
Kolacja: batonik śliwkowy ( wegański ) proteinowy- Raw Paleo - dostałam ich kilka do testów od sklepu www.biozona24.pl i tu mała rąbek tajemnicy, w najnowszym magazynie Bezbolesne Usuwanie Cukru z Diety ( wychodzi 1 grudnia) zorganizowałam konkurs razem ze sklepem www.biozona24.pl i w nagrody wchodzą również te batony. Już nie mogę się doczekać, uwielbiam te konkursy i czytać wszystkie odpowiedzi, a uśmiechy osób nagrodzonych przebijają wszystko. Bo życie bez cukru jest słodkie.
Na dziś to wszystko.
Pamiętajcie o uśmiechu.
Udanego tygodnia.
Pat
9 COMMENTS
Żartujesz, że ktoś cię tak zhejtował :o Chamstwo się szerzy, masakra. Nie przejmuj się i olej anonimów, dobrze zrobiłaś, bo zazwyczaj hejterom nie chce się zakładać kont, żeby hejtować :)
OdpowiedzUsuńWidzę sztangę na zdjęciach i strasznie zazdroszczę. Mi się ledwo co hantle mieszczą w mojej kawalerce :D Muszę koniecznie zrobić przemeblowanie i zobaczyć, gdzie bym mogła coś jeszcze wcisnąć, bo czasami brak sztangi mocno przeszkadza.
Chętnie obejrzę ten film bo go nie znam :) trzymam kciuki! Ja bym chciała nie jeść słodyczy ale zobaczę jak wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńBatoniki wyglądają pysznie!
Pozdrawiam,
bizarre-case.blogspot.com
Powodzenia w weganizmie, super! <3 Zapraszam na mojego bloga Jedz Rośliny, może jakiś przepis Cię zainspiruje :) :* Czekam na przepis na snickersa bo bosko wygląda :)
OdpowiedzUsuńbluza czadowa! planujemy sobie w tym roku takie świąteczne kupić:) przejdę się do HM w takim razie:) ten kalendarz herbatkowy strasznie mi się podoba! nigdy nie mialam kalendarza adwentowego! A w Olso widzę tylko czekoladkowe a takich nie chcę. myślę że kiedyś zrobię taki sama z drobnymi upominkami najlepiej własnej produkcji:) A Ty moja droga wyglądasz super i nadal nie rozumiem czemu takie durne hejtujące osoby trafiały na Twojego bloga. Powodzenia w vegańskim Adwencie- ja obecnie sama z siebie jestem na veganizmie a po Nowym Roku zdecyduję czy przy nim pozostać. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWyglądasz świetnie :).
OdpowiedzUsuńPowodzenia z weganizmem, człowiek odkrywa zupełnie inną kuchnię.
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki za Twoje postanowienia, na pewno Ci się uda :D
OdpowiedzUsuńA ten kalendarz jest BOSKI! Jeju też taki chcemy, bo te czekoladkowe nie są dla nas a herbaty uwielbiamy :)
Powodzenia kochana, trzymam kciuki za dietę! ♥
OdpowiedzUsuńDastin i bałwan <3 Genialne!
Trzymam kciuki za postanowienie, bardzo fajne zresztą :)
OdpowiedzUsuńA wszystko co jadłaś wygląda przepysznie - szczególnie podoba mi się obiad i ten batonik orzechowy z czekoladą. A figurę masz świetną ;)
Dziękuje za Twój komentarz!